środa, 31 lipca 2013

ach te wystawy!








Przyznaję się. Też zachwyciła mnie wiadomość o wystawie Davida LaChapelle’a w Warszawie. W końcu to światowej sławy fotograf a ci niezbyt często u nas goszczą ze swymi zdjęciami.
Jednak zachwyt to jedno, a rzeczywistość to drugie. Wiadomość okazała się prawdziwa – ale jak w starym dowcipie o radiu Erewań – LaChapelle będzie rzeczywiście obecny na wystawie ale w dość dużym towarzystwie innych artystów. W warszawskiej Zachęcie, na początku września rozpocznie się wystawa pod tytułem  „In God We Trust. Mozaika wyznaniowa w Stanach Zjednoczonych” – ogromny projekt , którego celem jest ukazanie bogactwa wierzeń i praktyk religijnych składających się na krajobraz wyznaniowy Stanów Zjednoczonych. I to dopiero może być naprawdę interesujące.
Wcześniej, w tej samej Zachęcie inna wystawa – polskich fotografów o których dziś właściwie się nie wspomina. Projekt wystawy autorstwa Łukasza Modelskiego to pomysł by pokazać życie Polaków w czasach PRL  po fajrancie (jak to się wtedy mówiło). Wystawa tym bardziej dla mnie ważna, bowiem jednym z jej uczestników jest Romuald Broniarek, z którym przez kilka lat miałem zaszczyt pracować.
I to dopiero jest znakomita wiadomość. Fakt, że znalazł się ktoś, kto wygrzebał z niepamięci fotografie i ludzi niesłusznie skazanych na zapomnienie. Że Zachęta zechciała wystawę zorganizować.
Szkoda jednak, że gdy usłyszymy obco brzmiące nazwiska wpadamy niemal w euforię, gdy padają nazwiska klasyków polskiej fotografii  jakoś nikogo to nie cieszy. Spośród tych  kilku uczestników wystawy w Zachęcie głośno jest właściwie o Tadeuszu Rolke. O Jałosińskim, Broniarku, Łopieńskim współcześni „artyści kamery” wiedzą niewiele.
A czy ktoś jeszcze pamięta o Edwardzie Hartwigu? Mija właśnie 10 lat od jego śmierci i co? Może jakaś retrospektywa w Muzeum Narodowym albo w Centrum Sztuki Współczesnej? Nie, wystawa w Konstancińskim Domu Kultury (dla słoików informacja – Konstancin, taka miejscowość pod Warszawą, słynie z okolicznych sanatoriów,  tężni i pałacyków establiszmentu).
Chwała organizatorom za przytomność umysłu – jeszcze zdążycie zobaczyć, otwarcie dopiero 29 lipca.

ze wstępu do FOTOinformatora 4/2013  - zapraszam do lektury



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz